13 maja 2015 r. należał do Anny Marii Bieleckiej, która przyniosła ze sobą skarb - grubą teczkę pełną wielkich słów. Słów pięknie złożonych, pisanych szybko, by nie uleciały gdzieś w natłoku myśli codziennego dnia. Czytała o nadziei, miłości, tęsknotach. Wiersz...następny...kolejny...i znów. Przyjaciele i znajomi z zapartym tchem słuchali wrażliwej poezji Anny, która pokazała, że nie tylko jest wytrawną poetką, doskonale potrafi malować. Kiedy skończyły się wiersze nastała chwila refleksyjnej ciszy, następnie brawa. Niezapomniane popołudnie.










